Hej:D
Dziś jak pisałam w poprzedniej notce byłam na powitaniu Zbigniewa Bródki w Warszawie na lotnisku. Nie będę się rozpisywać, choć jest o czym opowiadać, ale od wrażeń z dzisiejszego dnia aż głowa mnie boli. Mimo tego postanowiłam nie czekać z notką do jutra. Więc tak, gdy przyjechaliśmy na lotnisko na naszego mistrza czekała już telewizja. My jak widać na zdjęciu niżej wyjeliśmy transparenty i staliśmy z nimi czekając, aż samolot wyląduje. Nie wiem ile czekaliśmy ,bo wszyscy byli zainteresowani telewizją a ja robieniem zdjęć, ale wreszcie samolot wylądował a panczenista, gdy wyszedł był bardzo zdziwiony, że tyle osób przyjechało go przywitać. Później były gratulacje, podziękowania, wywiady do gazet itp. W mojej szkole również było uroczyste powitanie mistrza. Jeśli znajdę w internecie zdjęcia z tej uroczystości to podam wam link :D
Zdjęcie z "mistrzem". (były obok mnie jeszcze koleżanki, ale jedna miała kolorowe oczy a druga zamknięte,więc jakbym ich nie wycieła obraziłyby się.)
Na lotnisku spotkałam też Jerzego Janowicza. Stwierdziłam, że bardzo niska się przy nim czuje:)